Zapowiedź rundy wiosennej Ekstraklasy. Kto mistrzem?

ekstraklasa-runda-wiosenna
Andrea.dvb / shutterstock

Przerwa zimowa w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce w sezonie 2024/2025 była stosunkowo krótka, jak na to, że za oknami mamy zimową aurę. Zespoły rywalizujące w Ekstraklasie do gry w rundzie wiosennej wrócą dokładnie po 61 dniach meczowej pauzy. Sprawdźmy, co może przynieść kibicom runda wiosenna Ekstraklasy. Jakie są przewidywania na temat faworytów do tytułu mistrzowskiego? Kto może zyskać miano „czarnego konia” rundy wiosennej? Kto do samego końca będzie walczyć o utrzymanie w Ekstraklasie? O tym wszystkim dowiesz się z poniższego tekstu. Serdecznie zapraszamy!

Runda wiosenna w Ekstraklasie

Na początek tekstu krótkie pytanie. Czy są wśród naszych Czytelników osoby, które zdążyły już zatęsknić za piłką nożną w klubowym wydaniu? Jeśli odpowiedź jest twierdząca, mamy dla Was dobrą wiadomość. Po 61 dniach pauzy wraca ONA. Emocjonująca. Nieprzewidywalna. Mająca spore grono fanów. Jedyna w swoim rodzaju. Piłkarska Ekstraklasa. Ponownie czekają nas weekendy pełne niesamowitych emocji, nieszablonowych zagrań, goli, o których będzie mówiło się długo. Do momentu, w którym nie poznamy najważniejszych rozstrzygnięć w Ekstraklasie w sezonie 2024/2025. Jednego możemy być pewni. Szykują się niezapomniane miesiące z Ekstraklasą w roli głównej. Zachętą do tego, aby ją śledzić, niech będzie fakt, że we wszystkich rozegranych meczach przed przerwą zimową padło w sumie aż 431 goli. Przypomnijmy także, że niejednokrotnie w pierwszej części sezonu byliśmy świadkami meczów, które kończyły się iście hokejowymi wynikami. Runda wiosenna zapowiada się więc arcyciekawie.

Kto wygra Ekstraklasę?

Biorąc pod uwagę, że za nami jedna z najbardziej emocjonujących rund jesiennych Ekstraklasy w ostatnich sezonach, chciałoby się powiedzieć „Ekstraklaso, jak dobrze, że wracasz”. Nie ma w tym stwierdzeniu odrobiny przesady. Miniona runda zdecydowanie rozbudziła apetyty kibiców na znacznie więcej. Wystarczy tylko spojrzeć na tabelę Ekstraklasy. Dawno nie obserwowaliśmy w niej takiego ścisku. Zważywszy na to, że różnice pomiędzy drużynami z miejsc 1-3 wynoszą na ten moment zaledwie trzy punkty, szalenie trudno na tym etapie sezonu wskazać pewniaka do wygrania Ekstraklasy. Chrapkę na to ma z pewnością kilka ekip na czele z Lechem, Jagiellonią, Rakowem i Legią. A może będziemy świadkami totalnego zaskoczenia i po tytuł sięgnie drużyna spoza wymienionej czwórki? O tym przekonamy się już pod koniec maja.

Kto spadnie do 1 ligi?

W dolnej połówce tabeli powinno być równie gorąco jak w jej wyższych sferach. Wiadomo, że w najtrudniejszej sytuacji są obecnie Korona Kielce, Lechia Gdańsk i Śląsk Wrocław, które znajdują się obecnie w strefie spadkowej. Cel wspomnianej trójki jest jeden – jak najszybciej się stamtąd wydostać i zająć bezpiecznego miejsca. Drużyn potencjalnie „zamieszanych” w kwestie spadku z Ekstraklasy może być znacznie więcej. Niepewność, zwłaszcza teraz, co do tego czy uda się obronić Ekstraklasę na przyszły sezon mogą odczuwać także kibice w Niepołomicach, Lubinie, Mielcu i Radomiu. Co prawda w najbardziej podbramkowej i niepewnej sytuacji z tej całej wymienionej czwórki jest Puszcza (nad strefą spadkową jest tylko dzięki lepszemu bilansowi bramkowemu), ale pozostała trójka teoretycznie „bezpiecznych” drużyn także do końca musi zachować czujność. Jedno potknięcie i wszystko może się diametralnie zmienić…

Kto zaskoczy, a kto zawiedzie?

Na piłkarskiej mapie Polski są takie miasta, w których kibice z pewnością żałowali, że zespoły występujące w Ekstraklasie musiały udać się na przerwę zimową. Do takich klubów, które w pierwszej części sezonu zyskały sobie sympatię kibiców, opinii publicznej oraz całego środowiska piłkarskiego należą z pełnym przekonaniem Cracovia Kraków, Górnik Zabrze oraz Motor Lublin. Kiedy we wstępie do tego tekstu wspominaliśmy o „czarnym koniu” pierwszej części sezonu, to mieliśmy na uwadze postawę właśnie tych zespołów. Z tą różnicą, że na miano wspomnianego „czarnego konia” po pierwszej fazie sezonu zasłużył, jak to zwykle bywa nie jeden, a aż trzy zespoły. I mówimy to z pełnym przekonaniem. Zarówno Cracovia, Górnik, a zwłaszcza beniaminek Motor, do każdego meczu podchodziły z pełnym zaangażowaniem, wiarą i bez kompleksów przed ligowymi oponentami. Jeśli te drużyny zdołają utrzymać taki poziom grania w drugiej części sezonu, może się okazać, że będzie to dla kogoś z nich najlepszy sezon w ostatnich latach.

Jeśli chodzi o największy zawód, to w tych kategoriach, póki co należy rozpatrywać zastanawiająco słabą postawę w pierwszej części sezonu Śląska Wrocław. Jest to o tyle zaskakujące, tym bardziej, że mówimy przecież o aktualnym wicemistrzu Polski. Światełkiem w tunelu na poprawę sytuacji i wyjście ze strefy spadkowej dla Śląska jest nowy Trener. Słoweniec Ante Simundza, który zastąpił na tym stanowisku Jacka Magierę ma bogate trenerskie CV. W swoim dorobku ma m.in. trzykrotne mistrzostwo Słowenii (NK Maribor i ND Mura), a także udział w fazie grupowej LM i LE. Teraz pora na Śląsk Wrocław.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*